Twórczość

From tbolinski wiki
Revision as of 16:22, 16 October 2025 by Tymon (talk | contribs)

Czy oni wiedzą?,

Czy oni wiedzą, co ja czuję, co ja myślę?

Czy oni wiedzą, kim ja naprawdę jestem?

Czy oni wiedzą, po co, dlaczego?

Nadszedł czas niepewnego kroku.


To aż przytłaczające, co może być,

może dlatego tyle tych myśli.

Kiedy przed tobą kalendarium stawione,

A ty jeszcze nie wiesz, w którą stronę.


Czy oni wiedzą, co za tym wszystkim stoi?

Czy oni wiedzą, kiedy i gdzie?

Czy oni wiedzą, jak się przygotować?

Każdy wybór to niepewny zastaw.


Czasem czuję, że zginę wśród tych pytań,

W gąszczu odpowiedzi, które nigdy nie padają.

Kim być, co robić? A zegar tyka…

Odpowiedzi brak, a już czas!

3 IX '25

Poranno-wieczorne przemyślenia,

Jak sardynka jadę, w moim 143

Myślę o tym co będzie, gdy już tak nie będzie

Czas nie stoi, wszystko ciągle się zmienia

Tyle myśli, tyle chwil, coraz trudniej je uchwycić


Dzień po dniu krótszy, jakby życia ubywało

Coraz ciemniej, wracając teraz tylko blask zegara widzę

Co będzie za kilka chwil? Czy ja się odnajdę?

Co robić, jak żyć i wykorzystać te kilka chwil?


Ile czasu straciłem, błądząc w tłumie

Nie wiedząc co jest ważne, tyle szans przeszło mi obok,

nie dostrzegając ich w porę, zagubiony w swoim torze;

zamknięty w swoim świecie; zatracony w tym, co moje


Drogę tę obrałem sam, nikt nie pchał mnie w tę stronę,

lecz ile ja bym dał, by zmienić kurs

Jak ja bym chciał cofnąć tasmę i zapisać ją ponownie,

choć wiem, że nie można, trzeba iść przed siebie


Mimo chęci i planu, nie wszystko się uda,

trzeba umieć się z tym pogodzić, pozwolić się ponieść

Ja mogę się starać, lecz to życie decyduje,

i ono wraz z czasem swoją ścieżkę mi maluje.

27 IX '25

Codzienni wojownicy

Codziennie, uśmiech na mojej twarzy rozkwita

Widząc tych, co przy ławce siadają od dawna,

Bo tam się toczy cicha ich codzienna litania.

Wpatrzonych w zeszyt, gdy świat czeka na nich otworem.


Lecz każda z tych dusz to inna kartka albumu,

Choć w naszej drodze łączy nas jeden wspólny cel.

Potrzebny i niezastąpiony, choć czasem tego nie wie,

Jak częścią precyzyjnego mechanizmu każdy jest.


Chciałbym choć przez krótką chwilę docenić wszystkich tych,

co zawsze byli inspiracją i motywacją.

Tych, mi bliskich i dalekich, co wspierali stale,

Ze mną się śmiali i w chwilach trudnych też trwali.

30 IX ‘25

Refleksje znad Gajowego wzgórza

Pamiętam te lata, gdy nie było tu nic,

Teraz w tym miejscu nowe pokolenie buduje.

Wyrosły tu ściany ze stali, betonu i szkła,

Na kolorowych polach szarych bloków przybywa.


Nowi giganci wznoszą się piętro za piętrem,

Wpatrzeni w swoje balkony, w bezoddechowej bliskości.

Na ulicach morze aut, faluje na resztkach trawników,

Bo deweloper ziemię na wagę złota liczy.


Wchodząc na moje ukochane wzgórze,

Obserwuję krajobraz, który od kołyski się rozwija.

Zastanawiam się, gdzie ta ziemia obiecana,

Gdzie ten gaj dla mych zmęczonych oczu?


Tęsknię za horyzontem, gdzie wędrując między połaciami,

Wiatr w mych włosach czułem, wiedziałem, że żyję.

Czas płaci wysoką cenę za każdy metr –

Gorzką monetą, co ma postępu imię.

I X ‘25

Oni

Jak tu być sobą, wśród tylu twarzy.

Bo każde słowo z nimi mnie natychmiast zmienia.

Słowa rzucam, czuję, że na wiatr,

Wolę z tobą rozmawiać sam na sam.

7 X ‘25

Zawał

Wieczór spokojny, jak co dzień w domu,

Nagle się robi ciężko — czemu?

Panowie szybko pod drzwi wpadają,

I na sygnałach Go zabierają.

6 X ‘25

Życie

On już wrócił, jak szczęśliwy jestem ja.

To pokazuje, że z życia korzystać, póki się da.

Mnie też ten los kiedyś spotka, wiedz,

Lecz nie należy rozpaczać, ale wykorzystać ten czas.


Teraz już wiem, że zdrowie to skarb,

Ono nas trzyma przy życiu jak dar.

Niech długo trwa ten rytm, co mnie niesie,

Dbać o to będę, bo koniec mi nie śpieszy.

9 X ‘25

Pamięć

Nie wiem, czy wiesz, kim był Bartłomiej Strachowski,

Człowiek, którego imię trwa, choć sam odszedł w cień.

Codziennie widzimy te słowa na słupach,

a rzadko pytamy: czyje to imię niesie wiatr?


Otoczeni głosami dawnych pokoleń,

czytamy ich ślady, nie znając historii.

Czy wiesz, kim byli naprawdę

Olga Drahonowska i Andrzej Małkowski?


Chodząc po moim pięknym kawałku ziemi,

często myślę — czy ci przejeżdżający

kojarzą Stefana Roweckiego z czymś więcej,

niż z nazwą ulicy, z brukiem i asfaltem?


Szanuję tych, co nasz naród wznosili,

nie pojmuję, jak wiele im zawdzięczamy.

Czy wiesz, jak wiernie służył

Józef Unrug — w ciszy i w burzy wojny?


Oddaję hołd tym, którzy tworzyli —

jak Jarosław Iwaszkiewicz,

rozwijając kulturę, ulepszając życie,

prowadząc nas, gdy brakowało steru.


Każdemu należy się wspomnienie,

lecz w zgiełku codziennych skróceń

nawet ich imiona znikają w ciszy —

jak Witolda Lutosławskiego.

11 X ‘25